Mimo, iż w składzie gospodyń były niemal wyłącznie kadetki, wielunianki wygrały pierwszego seta różnicą 8 punktów. Bardziej doświadczone i ograne rywalki z upływem minut grały jednak coraz lepiej i dwie kolejne odsłony dość pewnie wygrały.

W czwartej przewaga bełchatowianek cały czas wynosiła od 3 do 5 punktów. Przy wyniku 24:21 przyjezdne postawiły skuteczny blok. Jednak, gdy zespoły ustawiły się na końcowych liniach główny arbiter nakazał im jednak wrócić na boisko. Po interwencji szkoleniowca Siatkarza sędziowie zgodzili się, bowiem z nim, że do bloku skakała zawodniczka z drugiej linii. Dlatego zamiast 25:21, zrobiło się 24:22 dla Skry, a kolejna wymiana była najpiękniejsza i najdłuższa ze wszystkich trzech meczów siatkówki rozegranych w sobotę i niedzielę w wieluńskiej hali.

Kibicom podobała się tym bardziej, że wygrał ją ich zespół, podobnie zresztą jak dwie kolejne, po których MUKS był bardzo bliski tie breka. Niestety, trzy kolejne punkty zdobyły bełchatowianki, które wygrały ostatniego seta 27:25