Kłopoty zaczęły się już jednak w drugiej partii, w połowie której boisko musiał opuścić rozgrywający Fabian Matyja.

Choć jego zmiennik Tomasz Michalak nie popełniał rażących błędów, widać było, że zawodnicy Siatkarza nie czują się już na boisku tak pewnie. W trzeciej odsłonie, przy prowadzeniu gości różnicą czterech punktów, trener Dacewicz wprowadził na plac gry entuzjastycznie przyjętego przez kibiców Jonathana Scotta. Niestety, mimo że Amerykanin przebywał na boisku prawie pół seta, nie dostał w ataku ani jednej piłki, a partia została wygrana przez częstochowian do 21. W czwartej obraz gry się nie zmienił i choć Scott zaczął zdobywać pierwsze punkty, Delic Pol wygrał do 22, doprowadzając tym samym do tie breaka.

Pierwszą wymianę wygrał w nim Pamapol i choć potem częściej był na prowadzeniu, w końcówce w lepszej sytuacji znaleźli się przyjezdni, dla których zrobiło się 13:11. Na szczęście młodzi zawodnicy z Częstochowy nie wytrzymali ciśnienia i kilkakrotnie lokując ważne piłki w aucie oddali inicjatywę gospodarzom. Decydujący punkt mógł dla wielunian zdobyć czarnoskóry Amerykanin, ale on również miał problemy z koncentracją w ważnych momentach. Potem jednak goście nadal popełniali błędy, po których gospodarze wygrali do 14, a cały mecz 3:2.