Już pierwsza partia była niezwykle emocjonująca i zakończyła się wygraną lubinian 30:28. Choć potem już na przewagi nie grano, w żadnej z partii zwycięska drużyna nie kończyła wyg lubinian ranej różnicą większą niż 2 punkty.

Warto dodać, że w zwycięskim zespole miejscowi fani oglądali dwie osoby mające spory wkład w rozwój wieluńskiej siatkówki. Drugim trenerem Cuprum jest bowiem Tomasz Wasilkowski - trener Siatkarza w latach 2010-2012.

Z kolei na parkiecie bardzo dobry występ odnotował wychowanek Leszka Pałygi w Wieluńskim Klubie Sportowym, a następnie mistrz świata juniorów w roku 2003 - Marcin Kryś. Szkoda tylko, że nie wszyscy kibice o tym sobie przypomnieli, gdyż spiker o tych faktach w ogóle nie poinformował.

Obu przedstawicieli drużyny z Lubina popularnością bił zresztą na głowę trener gości. Jako zawodnik Andra Giani ma bowiem na koncie 474 występy w reprezentacji Włoch, trzy tytuły mistrza globu i trzy medale olimpijskie.

Ponadto niemniej efektowną karierę robi ostatnio jako szkoleniowiec. Dowodem tego dwa wicemistrzostwa Europy: ze Słowenią w roku 2015 i tegoroczne z Niemcami. W drugim meczu czująca się w hali WOSiR jak u siebie PGE Skra Bełchatów zmierzyła się z belgijskim Noliko Massei i podobnie jak Cuprum również wygrała 3:2, zwyciężając w tie-breaku 30:28.

Mniej obeznanym z siatkówką należy się wyjaśnienie, że tie-break z reguły rozgrywany jest do piętnastu wygranych punktów. W nim też obowiązuje jednak reguła o dwóch oczkach przewagi i stąd tak wysoki wynik.

Wysoka amplituda emocji utrzymana została w pierwszym meczu niedzielnym. Gdy zespół Marcina Krysia objął prowadzenie 2:0 w setach w rywalizacji z Noliko, wydawało się, że mecz nie potrwa długo. Włosi wygrali jednak dwie kolejne odsłony i wygraną Miedziowi zapewnili sobie dopietro w piątej partii.

Niestety, ostatni mecz wyrównany już nie był. Przewaga bełchatowian była bezdyskusyjna od początku do końca, a kibicujący Skrze fani mogli też być usatysfakcjonowani występem w pełnym wymiarze czasu Mariusza Wlazłego.

Tym bardziej, że wychowanek Leszka Pałygi zagrał znakomite zawody, a prawdziwy koncert dał w samej końcówce, gdy zdobywając 6 z siedmiu ostatnich punktów Skry w największym stopniu przyczynił się do końcowego zwycięstwa swojej drużyny 3:0 i zdobycia efektownego pucharu za pierwsze miejsce w całym turnieju.


Drugie miejsce przypadło Cuprum, trzecie zajęło Noliko, a czwarte Power Volley Mediolan. Podczas turnieju można się było przekonać, że aktualny mistrz świata Mariusz Wlazły nadal jest w rodzinnym mieście niezwykle popularny. Dlatego jeszcze bardzo długo po meczu rozdawał młodym kibicom autografy i pozował do wspólnych zdjęcie.