Natomiast w meczu dwóch prowadzących po dwóch turniejach drużyn łódzka Wifama równie łatwo niespodziewanie pokonała bełchatowską Skrę, co było bardzo nie na rękę gospodarzom. Właśnie w Wifamie upatrywali oni, bowiem rywala, którego mogą minąć w tabeli, zajmując na koniec eliminacji drugie miejsce.

Zdając sobie sprawę, że konfrontacja ze Skrą jest meczem ostatniej szansy, gospodarze zagrali bardzo ambitnie. Po wygraniu 26:24 pierwszej odsłony bliscy byli wygrania również w drugiej, ale po odrobieniu strat z 17:22 do 23:23, przegrali jednak do 23. Na szczęście w tie breaku nie dali rywalom szans, gromiąc ich do 8.

Bełchatowianie w kolejnym meczu zostali pokonani przez pozostający do tej pory bez punktów MOS Sieradz. Trener Skry Marek Kwieciński wyraźnie przesadził z oszczędzaniem najlepszych i grając z MOS-em trzecią szóstką, choć również po tie breaku, doznał porażki.

Ten wynik z kolei bardzo podbudował, wielunian, którzy po wyrównanym i dramatycznym boju (ostatni set 15:13) w ostatnim meczu turnieju wygrali z Wifamą