Mimo że końcowy wynik pokazuje zdecydowanie, kto był lepszy, o trzy punkty wcale nie było łatwo. Moment przełomowy nastąpił w końcówce pierwszej partii, gdy trzy ostatnie punkty dla gospodarzy zdobył Marcin Nowak. Olimpijczyk z Atlanty najpierw efektownie blokował, potem atakował ze środka, a na 26:24 zaserwował asa. Kto wie, jak zakończyłby się pierwszy set i cały mecz gdyby nie spektakl zatytułowany Nowak-show.

Z jakimi nadziejami można oczekiwać kolejnego występu Pamapolu w PlusLidze? Kalendarz wielunian nie oszczędza i już w 3 kolejce zagra z drugim – po Skrze – pretendentem do mistrzowskiego tytułu – Asseko Resovią. Będzie to zarazem pierwszy mecz wielunian na wyjeździe. Okazuje się jednak, że w hali w Rzeszowie podopieczni Damiana Dacewicza nie będą się czuć całkiem obco.