Druga na szczęście od początku do końca toczyła się pod wyraźne dyktando wielunian i podopieczni Damiana Dacewicza rozbili rywali do 15. Podobny przebieg miała trzecia odsłona. Rywale, którzy w dużej mierze dzięki zagrywce wygrali u siebie 3:2, w rewanżu marnowali serw za serwem. Z kolei po drugiej stronie siatki niemiłosiernie nękali ich z pola zagrywki Maciej Bartodziejski i Marcin Lubiejewski. Dobrą zmianę dał też Michał Błoński, który zastąpił Mikołaja Sarneckiego w 3 secie przy remisie 9:9. Od tego momentu gospodarze odjechali na bezpieczny dystans punktowy i tylko ich chwilowemu rozluźnieniu w końcówce zawdzięczali przyjezdni, że zdobyli w trzecim secie aż 21 punktów.

Czwarty set był najbardziej wyrównany, ale to gospodarze częściej zmuszeni byli odrabiać straty. Przewaga gości kilkakrotnie wynosiła 3 punkty, a po czasie wieluńskiego szkoleniowca, przy rezultacie 17:20 losy konfrontacji zaczęły się odwracać. W emocjonującej końcówce Pamapol zachował więcej opanowania i dwupunktowej przewagi nie dał już sobie wyrwać, nie dopuszczając do wymiany na przewagi.
 
Warto zauważyć, że mimo iż nadal BBTS ma przewagę setów nad Pamapolem, to rośnie przewaga wielunian nad piątą drużyną. Ponieważ w fazie play-off o awans do PlusLigi walczyć będzie pierwsza czwórka, kibice w Wieluniu już niedługo będą mieli zagwarantowane emocje w walce o najwyższe cele.

WIĘCEJ W NAJBLIŻSZYM MAGAZYNIE SPORTOWYM.