Kolejne wezwanie i szybki wyjazd. W pracy ratowników medycznych to codzienność. Choć na codzień ratują ludzkie życie i nie mówią o swoich problemach, nie oznacza, że ich nie ma. W całym kraju, zatem także i w Wieluniu trwa akcja protestacyjna ratowników medycznych.
Żądania płacowe? Owszem, ale nie tylko. Ratownicy medyczni chcą przede wszystkim być traktowani na równi z takimi slużbami jak chociażby straż czy policja. W szpitalnym oddziale ratunkowym w Wieluniu pracuje w sumie około 20 ratowników. Przeciętnie zarabiają 1400 zlotych na rękę. Zważywszy na szybkie tempo i stres towarzyszący ich pracy nie jest to dużo.
Problemy dotyczą również usprzętowienia. Przydałaby się nowa karetka a i sprzęt medyczny w nich zainstalowany szybko się zużywa. Nasuwa się zatem też pytanie, czy w związku z akcją protestacyjną możemy się obawiać, że karetka nie przyjedzie do wypadku czy też chorego?
Sebastian Jasiński- ratownik medyczny pracujacy w szpitalnym oddziale ratunkowym zapewnia, ze nie ma takiej możliwości, aby zespół ratunkowy nie przyjechał do cierpiącego pacjenta. Protest póki co ogranicza się do oflagowania budynku szpitala i ambulansów medycznych.
Od jakiegoś czasu w związku ze zmianami w ustawie o ratownictwie medycznym do poszkodowanych wyjeżdża zespół na pokładzie którego nie zawsze jest lekarz. Niewykluczone, że zespołów ratunkowych w skład którego wchodzi tylko ratownik będzie więcej. Jak się dowiedzieliśmy akcja protestacyjna ratowników medycznych prowadzona będzie do odwołania.
Fot. Robert Kałuża
