Choć goście grali już wtedy bez dwóch zawodników ukaranych czerwonymi kartkami, fakt ten w ogóle nie podciął skrzydeł przyjezdnym. Wprost przeciwnie, ci jakby chcieli udowodnić, że bez dwóch wymienionych również dadzą sobie radę i od tego momentu powoli, ale systematycznie, zaczęła rosnąć przewaga Podlasian.
O końcowym rezultacie zadecydował fragment gry pomiędzy 40 a 48 minutą, w którym AZS AWF powiększył prowadzenie z 19:16 na 25:18. I gdy wszystko wskazywało, że mecz nie dostarczy już większych emocji, nastąpił fenomenalny zryw MKS-u.
Po dwóch karnych Kamila Rogaczewskiego oraz bramkach z gry Arkadiusza Galewskiego, Błażeja Golańskiego i Krzysztofa Węcka MKS przegrywał już tylko 23:25, a po kolejnym karnym Rogaczewskiego i trafieniu Golańskiego doszedł rywali na 25:26. By zdobyć punkty, w końcówce potrzebne jednak było ryzyko i podwyższając obronę liczyć, że goście pomylą się w sytuacjach sam na sam.
Niestety, ci już się nie pomylili i po dwóch bramkach w ostatnich sekundach wygrali różnicą trzech goli. Mimo to gospodarze zebrali zasłużone brawa za walkę do ostatniej syreny i wiarę w zwycięstwo. W naszym zespole najlepszym zawodnikiem wybrany został Kamil Rogaczewski, który odebrał nagrodę od sponsora meczu firmy Liedmann Agro.
Trzeba jednak dodać, że w niczym nie ustępowali mu: najmłodszy na boisku i wracający do wysokiej formy Miłosz Hanas oraz dwaj bramkarze Jakub Chuć i Dawid Galle. Cieszy również postawa Artura Bożka i Arkadiusza Galewskiego, którzy ostatnio mieli problemy ze zdrowiem.