Inicjatywa w tym spotkaniu od początku należała do gospodarzy, którzy - w dużej mierze dzięki świetnej postawie w bramce Patryka Jędrzejewskiego oraz kontrom Szymona Famulskiego - prowadzili do przerwy 15:7.

Dzięki ośmiobramkowej przewadze na półmetku rywalizacji wieluński szkoleniowiec mógł po przerwie dowolnie eksperymentować składem, a mimo to do 55-ej minuty utrzymywała się na tablicach wyniku przewaga 7-8 bramek na korzyść gospodarzy.

Niestety, w końcówce miejscowi całkiem się zdekoncentrowali i przegrywając - głównie przez kontrataki grudziądzan - ostatnie pięć minut 0:6, wygrali ostatecznie 26:24.

A to i tak dobrze, bo gdyby nie przechwyt Patryka Stańka w ostatnich sekundach, mecz mógł się skończyć zwycięstwem MKS-u Wieluń na tak zwanym styku, a co przy jednobramkowej porażce wielunian w Grudziądzu jesienią, nie byłoby komfortową sytuacją.