Mimo że przez długi czas przewaga bramkowa MKS-u nie była zbyt wysoka, trener Grzegorz Garbacz nie oszczędzał zawodników drugiego planu, a gdy piętnaście minut przed końcem wielunianie podwyższyli rezultat do stanu 19:11, gracze rozpoczynający mecze na ławce rezerwowych praktycznie nie schodzili z boiska.

Odpocząć też wreszcie mógł bramkarz Patryk Kolanek, który ze skutecznością ponad pięćdziesięciu procent w największym stopniu przyczynił się do tego, że gospodarze odjechali rywalom na bezpieczny dystans bramkowy.

Mimo że w końcówce przyjezdni zdecydowali się na grę systemem każdy swego w obronie, taktyka trenera Dariusza Molskiego tylko w niewielkim stopniu zniwelowała rozmiary prowadzenia gospodarzy, którzy ostatecznie zdobyli sześć bramek więcej.

Tym samym po dwóch z rzędu porażkach w swojej hali, obie miały miejsce w końcówce 2020 roku, Emkaesiacy wrócili w obiekcie przy ulicy Częstochowskiej na zwycięską ścieżkę i oby tak było do końca rozgrywek. W zespole gospodarzy słusznie najlepszym zawodnikiem wybrano Patryka Kolanka

Gole dla naszej drużyny zdobywali:  Konrad Krzaczyński 5, Krzysztof Węcek, Arkadiusz Galewski i Szymon Famulski po 4, Miłosz Hanas, Bartosz Bednarek i Artur Bożek - po 2 oraz Patryk Piwnicki, który zdobył jednego gola. Cały mecz jest do obejrzenia na klubowym Facebooku MKSu Wieluń.