Jedyną bramkę stracili gospodarze na początku 2. połowy, gdy źle zastawili pułapkę ofsajdową, a napastnik rywali z zimną krwią to wykorzystał, pokonując pozostawionego samego sobie Konrada Przybylskiego. Choć w innych sytuacjach debiutujący w wieluńskim zespole golkiper spisywał się poprawnie, pierwszego meczu w WKS-ie nie mógł rzecz jasna uznać za udany.

Choć, jak było słychać, szkoleniowiec snuł plany na przyszłość, po meczu złożył przez zarządem klubu rezygnację z zajmowanej funkcji. Działacze szybko rozpoczęli poszukiwania jego następcy, który miał się już pojawić w Radomiu, gdzie w środę wielunianie byli podejmowani przez zdecydowanego lidera grupy łódzko – mazowieckiej – tamtejszego Radomiaka.

Image

Image

Image