Już do przerwy wielunianie przegrywali 0:2, a w ich szeregi ponownie wkradła się indolencja strzelecka, która nie opuszczała ich na początku rundy jesiennej. Miejscowi mieli też pecha, gdyż arbiter nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez Błażeja Karasiaka. W innym przypadku - po strzale tego samego zawodnika - futbolówka odbiła się od poprzeczki. Zemściło się to w ostatnim kwadransie, gdy radomianie strzelili 3 i 4 bramkę. WKS również trafił, ale gol Łukasza Kopra w ostatniej minucie nie był w stanie poprawić humorów kibicom WKS-u, których drużyna uległa Broni 1:4. 

reporter: Jacek Piwnicki, zdjęcia: Marcin Pietrzak