Już pierwsze minuty meczu pokazały, że lider nie będzie miał łatwej przeprawy. Od początku podopieczni Tomasza Derbisa imponowali bowiem twardą grą w obronie i skutecznymi interwencjami Patryka Kolanka, co spowodowało, że po 15 minutach na tablicy wyników było 6:3 dla gospodarzy. Pierwszą połowę MKS zakończył prowadzeniem 13:9, a wynik ten - już po końcowej syrenie - ustalił efektownym rzutem karnym najmłodszy na boisku Filip Ścigała.

Druga połowa rozpoczęła się dosyć pechowo, bo od czerwonej kartki dla Michała Bernasia. Mimo to gospodarze nie oddali inicjatywy, prowadząc nawet w pewnym momencie 5 bramkami. Emocji jednak w końcówce nie zabrakło, zwłaszcza gdy goście doszli miejscowych na 25:24. Na szczęście MKS wykorzystał w wtedy przewagę jednego zawodnika i po bramkach Radka Majdy zwyciężył 27:24. Wygrana dała wielunianom awans na 6. miejsce.

reporter: Jacek Piwnicki, zdjęcia: Marcin Pietrzak