Sprawa 2 punktów rozstrzygnięta praktycznie była już po 1 połowie, gdy goście prowadzili 13:5, pozwalając gospodarzom na zdobycie zaledwie 3 bramek z gry. Potem wprawdzie można było mieć nadzieje, gdy MKS 2-krotnie zbliżył się na 5 goli, ale 6 kolejnych trafień akademików i ich prowadzenie 11 minut przed końcem 23:12 rozwiało wszelkie wątpliwości. Do kompromitacji nie doszło tylko dzięki bramkarzowi Patykowi Stefaniakowi, który jako jedyny w MKS mógł schodzić z boiska z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku.

Przed MKS-em teraz 3 mecze wyjazdowe, a do hali WOSiR wrócą wielunianie 26 października - na mecz z najbardziej utytułowanym klubem w grupie 3 - Warszawianką.

reporter: Jacek Piwnicki, zdjęcia: Marcin Pietrzak