Ze względu na jubileusz 35-lecia kontaktów piłkarzy ręcznych z zaprzyjaźnionych miast oraz na fakt, że wizyta Niemców w Polsce miała miejsce w roku, w którym obie nacje świętowały tytuł mistrza i wicemistrza świata, mecz zorganizowano pod hasłem „Niemcy – Polska, prawie jak finał”. Dlatego drużyny wystąpiły w strojach identycznych, jak reprezentacje w finale MŚ. Kibiców i zawodników przywitali między innymi burmistrzowie Hartmuth Raden i Mieczysław Majcher.
Gośćmi honorowymi byli też Agnieszka Matuszewska-Kaja (dwukrotna zdobywczyni Pucharu Europy i wielokrotna reprezentantka Polski, prywatnie - żona wiceburmistrza Wielunia) i Andrzej Szymczak (medalista mistrzostw świata i olimpijski). Nie mogło też oczywiście zabraknąć hymnów narodowych Niemiec Niemiec i Poslski, a jak ilnych wzruszeń dostarczyły świadczy fakt, że podczas ich słuchania 47-letni Uwe Rudolph po prostu się rozpłakał.
Ze względu na zaawansowany wiek gości oraz na zdecydowanie bardziej liczny skład wielunian, gospodarze byli faworytami i wszystko wskazywało na to, że rewanż za przegrany w Kolonii finał 24:29 w pełni się powiedzie. Na początku drugich 20 minut prowadzenie Polaków wzrosło bowiem do 6 goli. Gospodarze chyba zbyt wcześnie uwierzyli, że jest już po meczu. Tymczasem Niemcy systematycznie odrabiali straty, a po golu mającego śląskie korzenie Horsta Janasa, wyszli na prowadzenie. Choć Polacy mieli ponad minutę na strzelenie wyrównującej bramki, dowodzona przez występującego gościnnie w niemieckich barwach wiceburmistrza Wielunia Roberta Kaję obrona Osterburga nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa. Ostateczny wynik 19:20 dla gości najlepiej oddaje to, co działo się na boisku.