Wprawdzie w meczu z Nerem nawet zwycięstwo nie zapewniało im wicemistrzostwa grupy, ale w niczym nie usprawiedliwia to fatalnej postawy wielunian. Tym bardziej, że podopieczni Tomasza Derbisa dwa miesiące temu z tą samą drużyną przegrali w Poddębicach tylko jedną bramką.

Teraz natomiast stać ich było tylko na kwadransa dobrej gry. Pięć minut przed przerwą zaczęli odrabiać 8-bramkową stratę, by w 10 minucie drugiej połowy wyrównać na 23:23. Niestety, to był tylko łabędzi śpiew gospodarzy, którzy w ostatnich dwudziestu minutach meczu popełnili masę szkolnych błędów. Sytuacja, w której rywale zdobywali gola atakując we dwóch przeciwko czterem obrońcom MKS-u najbardziej oddaje to, co się działo na boisku, gdzie zespół gości jak najbardziej zasłużenie wygrał 37:30.