Mecz rozpoczął się bardzo źle dla podopiecznych Wojciecha Psui, którzy już w 7 minucie przegrywali 2:9. Po czasie szkoleniowca i wejściu do bramki Adriana Hampela MKS zaczął odrabiać straty, ale w dalszym ciągu złe momenty przeplatał okresami słabej postawy. Dlatego najpierw poprawił wynik na 8:10, by za chwilę przegrywać 11:16. Końcówka pierwszej połowy była na szczęście w wykonaniu gospodarzy niesamowita i tuż przed syreną na przerwę MKS wyrównał na 17:17.
Remis wielokrotnie widniał na tablicy również w drugich 30 minutach. Przy stanie 22:22 wielunianie strzelili 4 bramki z rzędu, by w 43 minucie wyjść na prowadzenie 26:22. Wtedy nastąpił jednak przełomowy moment spotkania, gdyż miejscowi nie wykorzystali gry w przewadze liczebnej i zamiast odjechać na 5 lub więcej bramek, pozwolili rywalom wyrównać na 26:26. Potem gra toczyła się bramka za bramkę, ale częściej na prowadzeniu byli łodzianie. Ostatni niekorzystny wynik MKS poprawił z 31: 33 na 33:33. Potem jednak ChKS znowu strzelił dwa gole, a ponieważ w MKS-ie posypały się wykluczenia, lider powiększył przewagę, by ostatecznie wygrać 39:34.
MKS odniósł wprawdzie pierwszą porażkę w sezonie, ale absolutnie nie stracił szans na awans do ćwierćfinałów mistrzostw Polski juniorów młodszych.
reporter: Jacek Piwnicki, zdjęcia: Marcin Pietrzak