W takiej sytuacji niewielu fanów spodziewało się wyrównanej walki cztery dni później w konfrontacji z bełchatowską Skrą. Zawodnicy zaskoczyli jednak wszystkich, tocząc z trzecią drużyną Europy wyrównany bój. Tylko w pierwszym secie gospodarze wyraźnie oddali pole rywalom, ulegając do 17. Na szczęście w drugim złapali odpowiedni rytm i będąc na fali wygrali tę i następną odsłonę. Co prawda w czwartej sześciokrotni mistrzowie Polski rozgromili wielunian do 15, a w tie-breaku prowadzili już 5:1, ci nie poddali się jednak. Wyrównali na 10:10 i po emocjonującej końcówce ulegli zaledwie 13:15.
W meczu, w którym nikt nie liczył na jakąklwiek zdobycz dwa wygrane sety bardzo cieszą. Dały one bowiem punkt, który w ostatecznym rozrachunku może okazać się bezcenny. Tym bardziej, że depczący Pamapolowi po piętach olsztyński AZS nazajutrz - również w pięciu setach - pokonał wyżej notowany Jastrzębski Węgiel.
reporter: Jacek Piwnicki, zdjęcia: Marcin Pietrzak