Strefa funkcjonuje bez większych zakłóceń, choć niektórzy mylą znaki, które informują o płatnym parkowaniu.
Na uiszczenie opłaty kierowcy mają 10 minut. Kontrolerzy sprawdzają ich rzetelność. Jeśli za przednią szybą nie ma biletu, roztargnienie może nas kosztować 50 zł. Tłumaczenia na nic się nie zdają, chcesz parkować - musisz płacić.
Jak poinformował Naczelnik wydziału Inwestycji Urzędu Miejskiego - Romuald Szewczuk w lipcu dochody ze strefy były o ponad 20 tys. większe niż w czerwcu. Łącznie w przeciągu dwóch miesięcy na konto miasta wpłynęło ponad 130 tys. zł, z czego 42% należy się firmie obsługującej strefę. Naczelnik Szewczuk zapewnia, że pieniądze z parkowania wrócą na drogi - zostaną przeznaczone na ich remonty.
Fot. Robert Kałuża