Goszcząc bowiem ostatnią drużynę w tabeli zremisował zaledwie 2:2 z Włókniarzem Zelów. Choć po ostatnim gwizdku arbitra pozostał w ekipie gospodarzy spory niedosyt, w ostatecznym rozrachunku z jednego punktu też należy się cieszyć. Po słabej i bezbarwnej pierwszej połowie gospodarze przegrywali bowiem 0:2.

Gdyby nie bramkarz Kacper Panek zelowianie prowadziliby trzy a nawet cztery do zera. Na szczęście po przerwie kibice zobaczyli całkiem odmieniony WKS 1957, a szybko zdobyta i przedniej urody bramka Kacpra Nowakowskiego pozwalała mieć nadzieję nie tylko na remis.

Niestety, kolejne trafienia wcale nie okazały się formalnością. Mało tego, gościom dwukrotnie udało się wyprowadzić groźną kontrę i ponownie Kacper Panek ratował swój zespół. Jego koledzy docenili to dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu

Wtedy ponownie Kacper Nowakowski pokonał bramkarza Włókniarza, a to pozwoliło wielunianom na wywalczenie chociaż jednego punktu. Wielunianie trzecią sobotę z rzędu grali na stadionie WOSiRu przy ulicy Wojska Polskiego. 20 sierpnia ich rywalem był inny beniaminek BETCRIS czwartej ligi łódzkiej - Stan Niewiadów.