Zdecydowany zwycięzca grupy trzeciej drugiej ligi okazał się bowiem najsłabszym uczestnikiem rywalizacji. Wielunianie, którzy w sezonie zasadniczym wygrali w hali przy ulicy Częstochowskiej wszystkie jedenaście meczów, tracąc w nich zaledwie trzy sety, w pierwszych dwóch konfrontacjach doznali prawdziwego zderzenia ze ścianą.

Zarówno bowiem z Arką Chełm jak i MKS-em Andrychów, nie wygrali choćby seta. Mimo że w drugiej odsłonie spotkania z zespołem z województwa lubelskiego prowadzili 23:19. Rywale bowiem, głównie dzięki agresywnej zagrywce, zdobyli w tym momencie sześć punktów z rzędu, obejmując prowadzenie w setach 2:0, a za pół godziny wygrali całe spotkanie.

Z dobrej strony gospodarze pokazali się jedynie w ostatnim dniu zawodów, gdy w niedzielę podejmowali zwycięzcę wieluńskiej grupy - Astrę Nowa Sól. Na zakończenie turnieju WKS przegrał dopiero w tie-breaku i choć rywale grali już tylko o prestiż i nie zawsze w najsilniejszym składzie, w niczym nie obniża to oceny gospodarzy.

Grający trener Marcin Kryś też bowiem w dużym stopniu skorzystał z zawodników najczęściej pozostających do tej pory w kwadracie dla rezerwowych. Dość szybko, bo już na początku drugiego meczu, opuścił go Michał Kowalczyk.

Na szczęście, ponieważ zawodnik, którzy w sezonie nie wychodził w pierwszym składzie, okazał się w WKS-ie prawdziwym odkryciem turnieju. Do turnieju finałowego z Wielunia awansowały drużyny Astry Nowa Sól i Arki Tempo Chełm, które w sobotę stoczyły między sobą porywający bój o pierwsze miejsce.

Ostatecznie 3:2 w setach wygrali chełmianie, ale po drodze musieli bronić dwie piłki meczowe. Trzecie miejsce zajął MKS Andrychów, który w spotkaniu o symboliczne podium nie dal najmniejszych szans gospodarzom. Natomiast na ostatnim czwartym miejsce uplasował się WKS Wieluń.

Dużo lepiej od samych siatkarzy spisali się ich kibice, którzy przez trzy dni w komplecie wypełniali halę WOSiR i nawet wtedy, gdy było już wiadomo, że zajmą ostatnie miejsce, do końca żywiołowo dopingowali swój zespół.

Brawa należą się również działaczom Wieluńskiego Klubu Sportowego, którzy ze wszystkich stron zbierali pochwały za organizację turnieju półfinałowego. W tym również od prezesa Polskiego Związku piłki Siatkowej - Sebastiana Świderskiego, który w sobotę był gościem honorowym imprezy.