Jeżeli dodać do tego, że był to jednocześnie najkrótszy jak do tej pory mecz wielunian w sezonie, to łatwo zrozumieć, że silenie się na slogany typu "momentami wyrównana walka" czy "ambitny rywal", są tym razem absolutnie nie na miejscu. Dość powiedzieć, że gospodarze wygrali w setach do piętnastu, do ośmiu i do szesnastu, a mecz trwał dokładnie 71 minut.

Tak naprawdę, poza znakomitą grą Wukaesiaków, na uwagę zasługuje jedynie oprawa spotkania przypominająca o wojnie w Ukrainie i jej ofiarach oraz występ jednego z najstarszych, o ile nie najstarszego, zawodnika zarejestrowanego w Polskim Związku Piłki Siatkowej. Z dziennikarskiego obowiązku należy jednak dodać, że MVP meczu został rozgrywający gospodarzy Bartłomiej Matejczyk.

Dzięki wygranej wielunianie zachowali fotel lidera i przewagę jednego punktu mad zajmującym drugą pozycję - AZS-em Częstochowa. Czy pierwsze miejsce w grupie utrzymają do końca rundy zasadniczej, w dużej mierze dowiemy się 19 marca, kiedy WKS podejmować w hali przy ulicy Częstochowskiej obecnego wicelidera spod Jasnej Góry.