Zespół ze stolicy, który w kwietniu tego roku pokonał WKS bez straty seta w półfinałowych barażach o pierwszą ligę i tym razem okazał się przeszkodą nie do sforsowania. Podopieczni Mateusza Mielnika po dwudziestu minutach gry rozgromili gospodarzy do piętnastu i gdy na pięć punktów odjechali WKS-owi również w drugiej partii, wydawało się, że mecz potrwa niewiele minut.

Na szczęście pod koniec seta gospodarze się przebudzili i doprowadzili do remisu 23:23. Niestety, gdy wydawało się że partia będzie kończona na przewagi, a w takich sytuacjach wielunianie w tym sezonie jeszcze w hali WOSiR nie przegrali, warszawianie szybko wrócili do swojej gry i wygrywając dwie kolejne wymiany, zwyciężyli w drugiej odsłonie 25:23.

Trzecia natomiast okazała się formalnością, a stołeczni wygrali jeszcze bardziej wyraźnie niż w pierwszej partii, pokonując gospodarzy 25:13. Wprawdzie gospodarze wystąpili bez dwóch podstawowych zawodników: Tomasza Białka i Kamila Gromadzkiego, ale wymienieni nie byliby w stanie odmienić losów konfrontacji.

Tym bardziej, że trener Mateusz Mielnik swoich najlepszych graczy przez cały mecz pozostawiał w kwadracie dla rezerwowych. W ostatnim w roku 2021 siatkarskim meczu o stawkę w hali przy Częstochowskiej nagrodę dla najlepszego zawodnika spotkania odebrał Zbigniew Stępień z Legii.