Jednak po zakończeniu serii rzutów karnych i tak mało kto o tym pamiętał. Do karnych doszło, ponieważ w regulaminowym czasie mecz zakończył się remisem 23:23. Pamiętając, że do przerwy wielunianie prowadzili 17:11, z podziału punktów trudno się było cieszyć, ale rozważając samą końcówkę - jak najbardziej tak.
MKS nie po raz pierwszy w drugiej połowie zagrał bowiem zadziwiająco słabo i po przerwie po 27 minutach minutach miał na koncie zaledwie trzy trafienia, przez co goście ze stolicy Dolnego Śląska prowadzili 23:20.
Na szczęście ostatnie trzy minuty należały do gospodarzy, którzy - głównie za sprawą świetnie interweniującego w bramce Patryka Kolanka oraz zachowującego stalowe nerwy przy rzutach karnych Krzysztofa Węcka - doprowadzili do remisu 23:23.
Takim rezultatem mecz się zakończył, a w zarządzonej w takiej sytuacji serii rzutów karnych podopieczni Tomasza Derbisa zwyciężyli 3:0. Meczem ze Śląskiem Wrocław wielunianie pożegnali rok 2019 w pierwszej lidze, ale nie całkowicie ze swoimi fanami.
Czeka ich jeszcze bowiem mecz w ramach Pucharu Polski, w którym zmierzą się z Czuwajem Przemyśl. Uwaga! zapowiadane wcześniej na 11 grudnie spotkanie odbędzie się w hali WOSiR przy ul. Częstochowskiej 35, ale w czwartek 19 grudnia 2019 r.
SZCZĘŚLIWY FINAŁ NERWOWEJ GRY [VIDEO]
Szczypiorniści MKS-u ponownie zadbali o swoich kibiców i zgotowali im prawdziwy horror. Jednak - tak jak dwa tygodnie temu - ze szczęśliwym końcem. Może nie do końca szczęśliwym gdyż za wygraną ze Śląskiem Wrocław zainkasowali nie trzy - tylko dwa punkty.
Na tej stronie używamy cookies. Uzyskujemy do nich dostęp w celach statystycznych oraz zapewniają one prawidłowe działanie witryny.