W drugiej połowie gospodarzom udało się wreszcie wyjść na prowadzenie, które w pewnym momencie było nawet dość bezpieczne. 17 minut przed końcem podopieczni Tomasza Derbisa prowadzili bowiem 22:18 i wiele przemawiało za tym, że raczej powiększą przewagę niż zejdą z boiska pokonani.
Choć tak się nie stało, jeszcze siedem minut przed końcową syreną MKS prowadził 27:24. Niestety, w ostatnich minutach górę wzięło większe pierwszoligowe ogranie przyjezdnych, którymi bezbłędnie dowodził grający trener Mariusz Jurasik.
Wprawdzie w ostatniej minucie, po czasie szkoleniowca, MKS wyrównał po trafieniu Radka Majdy, ale trzy sekundy przed końcem zwycięskiego gola dla KSZO zdobył król strzelców Superligi sprzed sześciu lat – Grzegorz Sobót.
W sobotę wielunianom jeszcze trudniej będzie wrócić na zwycięską ścieżkę. 24 marca grają bowiem w Tarnowie z wiceliderem – tamtejszym SPR-em, z którym u siebie przegrali różnicą czterech goli. Przed swoimi kibicami MKS wystąpi natomiast dopiero 14 kwietnia, gdy podejmować będzie ŚKPR Świdnica.
BEZ KOLEJNEJ WYGRANEJ W PIERWSZEJ LIDZE [VIDEO]
Szczypiornistom MKS-u nie udało się wyrównać rekordu obecnego sezonu. Nie odnieśli bowiem piątej wygranej z rzędu w rozgrywkach pierwszej ligi. Przez większość meczu inicjatywa należała do KSZO Odlewni Ostrowiec Świętokrzyski.
Na tej stronie używamy cookies. Uzyskujemy do nich dostęp w celach statystycznych oraz zapewniają one prawidłowe działanie witryny.