Z organizacją pracy można sobie jednak poradzić, pod warunkiem, że jest z kim pracować. Jeśli nie to sytuacja staje się poważna. I tak właśnie jest na wieluńskiej internie. W grudniu i styczniu rezygnację z pracy złożyło w sumie 9 medyków: 5 z interny o profilu kardiologicznym i 4 z oddziału o profilu ogólnym.

Lekarze w trybie wypowiedzenia pracują do końca kwietnia. A zatem dyrekcja SP ZOZ ma bardzo niewiele czasu, aby ów kryzys kadrowy zażegnać. Wypowiadający pracę lekarze oczywiście nie muszą się martwić swoją, zawodową przyszłość. Czeka na nich już nowa.

Tak duży kryzys kadrowy w wieluńskim szpitalu za rządów dyrektora Janusza Atłachowicza występuje już po raz drugi. Przypomnijmy zatem, że mniej więcej w połowie ubiegłego roku oddział neonatologiczny wieluńskiego szpitala musiał na miesiąc zawiesić pracę właśnie z powodu braku lekarzy.

Porodówka ponownie ruszyła 12 lipca. Wskrzeszenie oddziału nie było łatwe: negocjacje z dotychczasowymi lekarzami, którzy odmówili pracy przyniosły jednak efekt. Pojawili się też nowi dyżuranci.

Dotychczasowy zespół porodówki wspomogły w sumie 2 osoby ze starego składu oraz lekarze z innych miast- m.in. Częstochowy. Szefostwo oddziału przymusową przerwę w pracy wykorzystało wtedy na niewielki lifting. Miejmy nadzieję, że z oddziałem internistyczno- kardiologicznym będzie ponownie.

Dyrektor medyczny podczas sesyjnej dyskusji wyraził też zdziwienie faktem, że w naszym szpitalu jest tak mało młodych lekarzy. Trzeba im stworzyć możliwości zawodowego rozwoju w Wieluniu. Niedawno pojawiło się 4 nowych rezydentów. Czy będzie ich więcej pokaże czas.