W obronie zawodnicy MKS-u byli objeżdżani jak młodzicy. z kolei przy licznych stratach zdecydowanie za wolno się wracali, tracąc wiele bramek po kontrach. Gospodarze zagrali ponadto bez ambicji, a o braku cech wolicjonalnych najlepiej świadczy liczba zaledwie czterech wykluczeń wśród wielunian.

Nie bez winy pozostał też trener Tomasz Derbis. To, że mecz od początku układał się nie po myśli gospodarzy, wyraźnie go zaskoczyło. Dlatego zapewne niektóre decyzje szkoleniowca były- delikatnie mówiąc- mało zrozumiałe.

Pretensji nie można mieć tylko do wybranego w MKS-ie zawodnikiem meczu bramkarza Patryka Kolanka, który sam jednak nie był w stanie wygrać meczu. 23 września wielunianie podejmować będą w trzeciej kolejce Moto-Jelcz Oława.