Choć przed przerwą stopniała do czterech trafień, w drugiej połowie za dużo emocji nie było. W drugiej połowie chwila niepewności nadeszła wprawdzie po kontuzji Pawła Dutkiewicza, ale zmiennicy i tym razem nie zawiedli.

W efekcie 10 minut przed końcem miejscowi odskoczyli rywalom na 29:20. Końcówka połowy znowu wprawdzie była dla przyjezdnych, ale wynik w żadnym momencie nie był zagrożony, a MKS wygrał 32:26.