Prym w tym wiodły przede wszystkim szkoły. Oczywiście jak jarmark to także świąteczne jadło. Nasze dobre znajome z kół gospodyń wiejskich ( pojawiają się przecież tu od samego początku ) zadbały naturalnie o wigilijne pierogi, kapustę, bigos, śledzie, ale też okolicznościowe nalewki. Oczywiście wspomniane pyszności można było kupić i wziąć se sobą do domu.

Autor tego materiału bezskutecznie poszukiwał na jarmarku uszek do świątecznego barszczu. Niestety nie udało się kupić. Panie z kół gospodyń wiejskich usprawiedliwiały się, że to dużo roboty, a każda ma przecież także swoje domowe obowiązki.

Pewnie gdyby jarmark odbył się nieco bliżej świąt, a nie tydzień przed, to wigilijno- świątecznych potraw byłoby znacznie więcej. Ale i tak mieszkańcom się podoba. Robią zakupy i cieszą się ze świątecznej atmosfery. Jarmark rozbrzmiewał też świąteczną muzyką i kolędami. Na scenie występowały m.in. zespoły ludowe oraz szkolna młodzież.