O wygranej MKS-u zadecydowała głównie znakomita gra w obronie, która źle funkcjonowała jedynie w pierwszym kwadransie - do prowadzenia sierpczan 6:4. Mecz rozstrzygnął się zaraz po przerwie, kiedy to dzięki znakomitej grze w obronie i postawie Grzegorza Cieślaka w bramce - pierwszego gola stracili wielunianie dopiero na początku 15. minuty.

Dzięki temu powiększyli prowadzenie najpierw do 18:10, a po bramce Szymona Famulskiego do 21:12. Wysoka przewaga spowodowała pewne rozluźnienie w defensywie i po golu w ostatniej sekundzie meczu goście mogli mówić o honorowej porażce 17:25.