Nie dziwi więc kryptonim tegorocznej akcji zatytułowanej „Las 2015”. Akcja ratowniczo- gaśnicza tym arzem skupiona była wokół zasymulowanej katastrofy samolotu. Plenerowa akcja ratownicza, choć to symulacja, nie jest wcale taka nierealna. Nad naszymi głowami lata bowiem mnóstwo samolotów, i to nie tylko tych odrzutowych, ale również znacznie mniejszych, choćby awionetek.

Nieraz slyszymy przecież, że samoloty niestety spadają z nieba. Służby ratownicze takie akcje traktują bardzo poważnie. W tegorocznej chodziło w szczególności, aby przećwiczyć tzw. triasz, czyli segregację rannych w katastrofie lotniczej. Ranni zostali więc podzieleni na kategorie i oznaczeni odpowiednimi kolorami.
Do akcji wykorzystano najnowocześniejszy sprzęt ratowniczy, samolot gaśniczy, który specjalnie na tę okoliczność przyleciał z Piotrkowa Trybunalskiego i drona. Scenariusz ćwiczeń oraz samą ich organizację opracował starszy kapitan Jacek Raducki, a nad całością nadzór objął brygadier Jacek Witkowski.

.be