Już w pierwszej połowie dała o sobie znać przewaga fizyczna i umiejętności sportowych gości, którzy do przerwy prowadzili 9:19, a w 49. minucie 16:31. Na szczęście – podobnie, jak w meczu z Żukowem – końcówkę gospodarze wygrali 7:2, a to pozwoliło zakończyć mecz honorowym rezultatem.

Mimo porażki, podopiecznych Tomasza Derbisa należy pochwalić za ambicję i wolę walki, a licznie zgromadzoną publiczność za nieustający doping do końcowej syreny. Dzięki temu gospodarzom, których grą w ataku bezbłędnie w drugiej połowie kierował Michał Łuczak, łatwiej było odrabiać wysokie straty.

Z pozostałych graczy MKS warto pochwalić strzelca sześciu goli Łukasza Piwnickiego oraz toczącego z silniejszymi rywalami pojedynki na kole Radosława Majdę. Wprawdzie w sporcie cuda się zdarzają, ale raczej nie tym razem. Dlatego seniorzy MKS-u pojadą w sobotę 23 maja do Leszna, by z honorem zakończyć sezon 2014/15 - najlepszy w historii klubu.

.be