Choć spośród trzech dotychczasowych meczów z tym rywalem w Wieluniu sobotnia wygrana była najmniej okazała, spotkanie pozbawione było większych emocji. Tylko ich namiastką był moment, gdy po trzech golach z rzędu łodzianie odrobili straty w 45 minucie do czterech bramek. Wtedy jednak nie wytrzymali mentalnie i - po serii dwuminutowych wykluczeń - w 50-ej minucie pozwolili MKS-owi odskoczyć na 8 trafień.

Potem wśród gospodarzy na boisku pojawili się  zmiennicy i choć tym razem zaprezentowali się nieco słabiej niż w ostatnich meczach, to bez problemów dowieźli bezpieczny wynik do końcowej syreny. Warto dodać, że identycznym wynikiem, tzn. wygraną MKS-u 33:26 zakończył się pierwszy mecz obu drużyn, który jesienią rozegrano w Łodzi.

Po raz drugi też katem zespołu z Chojen okazał się Łukasz Piwnicki, który do dwunastu bramek zdobytych na obiekcie ChKS-u, dołożył dziesięć trafień w hali WOSiR.