Gdy jednak już w 43. minucie odrobili straty, a w 54-ej wyszli na prowadzenie 26:24, wydawało się, że MKS planowo zdobędzie dwa punkty. Niestety w ostatnich 6 minutach podopieczni Wojciecha Psui nie zdobyli bramki, sami stracili pięć i zasłużenie przegrali cały mecz 26:29.