Rozmowy na ten temat zakończyły się niestety fiaskiem. Koronnymi argumentami Urzędu Marszałkowskiego, przejawiającego nikłe zainteresowanie utrzymaniem wspomnianej linii jest brak finansowania tej linii przez Ministra Transportu oraz mała liczba podróżnych. Tymczasem Stanisław Kokot - przedstawiciel związku zawodowego "Solidarność" twierdzi, że jest tak, dlatego, że funkcjonujący rozkład jazdy jest nie dla pasażerów, ale przeciwko nim. Także "pocięcie" linii łączącej niegdyś Śląsk z Wielkopolską na mniejsze odcinki zmniejszyło atrakcyjność podróżowania koleją na tej trasie.

Burmistrz Mieczysław Majcher właśnie o komforcie jazdy pociągami mówił jako o przyczynie degradacji kolei w Polsce. Jego zdaniem spółka Przewozy regionalne mentalnie funkcjonuje jeszcze w ubiegłym stuleciu, a jej polityką jest likwidacja kolejnych połączeń a nie próba poprawy jakości świadczonych usług.

Z kolei poseł Mieczysław Łuczak w krytyce funkcjonowania Przewozów Regionalnych posunął się jeszcze dalej i zapowiedział, ze zwróci sie do ministra transportu z zapytaniem, „po co istnieją Przewozy Regionalne", bo wygląda na to, że są jedynie zbędnym pośrednikiem. Trzygodzinne rozmowy nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.

Jedynym rozwiązaniem tej patowej sytuacji wydaje się podjęcie starań o to, by linia 181 była klasyczną linią międzywojewódzką. Aby tak się stało musi być zainteresowanie nie tylko ze strony Łódzkiego Urzędu Marszałkowskiego, ale również Wielkopolskiego oraz pozyskanie środków finansowych bezpośrednio z ministerstwa. Związki zawodowe już zapowiedziały wystąpienie w tej sprawie do Marszałka Województwa i Ministra Transportu. 

Rozmowy bez konkretów 

Rozmowy bez konkretów 

 

 

 

 

 

 

 

 

Fot. Robert Kałuża