Sobotni mecz stał na bardzo słabym poziomie, ale w tym wypadku liczył się nie styl, a efekt końcowy. Dlatego, mimo że pierwszy strzał w światło bramki rywali gospodarze oddali dopiero w 70. minucie, nikt nie dziwił się ich ogromnej radości po zakończeniu meczu. Tym bardziej, że po czerwonej kartce Pawła Ciężkiego ostatnie minuty bronili korzystnego wyniku w liczebnym osłabieniu.

Niestety, niewiele dobrego da się powiedzieć o arbitrach, którzy wyniku wprawdzie nie wypaczyli, ale myląc się wielokrotnie w obie strony, powodowali zbędne napięcie na ławkach rezerwowych obu drużyn i doprowadzili do sporego zamieszania po końcowym gwizdku.

W środę WKS grał w Warszawie z GKP Targówek, a już w sobotę 17 maja, w kolejnym meczu na stadionie WOSiR podejmować będzie  Widzew II Łódź. Spotkanie z rezerwami czterokrotnych mistrzów Polski rozpocznie się o godz. 17.

reporter: Jacek Piwnicki, zdjęcia: Marcin Pietrzak