Spotkanie było wyrównane tylko do 15-ej minuty, tj. do stanu 9:6. Potem do przerwy gościom udało się rzucić już tylko jedną bramkę, co przy siedmiu trafieniach MKS-u sprawiło, że po pierwszej połowie gospodarze prowadzili różnicą 10 goli. Druga część spotkania rozpoczęła się od pięciu kolejnych goli „emkaesiaków”, co przy prowadzeniu 21:6 pozwalało oczekiwać najwyższego zwycięstwa w sezonie. Niestety, od tego momentu w poczynania wieluńskich zawodników wkradło się rozluźnienie, a po drugie - warszawiacy z każdą kolejną minutą czuli się na boisku coraz pewniej. Z tego powodu świetni do tej pory w defensywie wielunianie zaczęli popełniać mnóstwo prostych błędów w obronie, a te na bramki zamieniali rywale. Mimo wszystko na tablicy wyników wciąż utrzymywała się ok. 10-bramkowa przewaga MKS-u, który ostatecznie pokonał akademików ze stolicy 35:23.

Zgodnie z tym, co powiedział nasz rozmówca, w niedzielę 2 marca MKS rozegra 3 z rzędu mecz u siebie. O godz. 15 w hali WOSiR przy ul. Częstochowskiej wielunianie rozpoczną  konfrontację z UKS Trójka Ostrołęka.

reporter: Jacek Piwnicki, zdjęcia: Marcin Pietrzak