Po przerwie długo nic nie wskazywało na porażkę miejscowych, którzy w dużej mierze dzięki znakomitej postawie w bramce Patryka Stefaniaka w 49. minucie prowadzili 24:21. Niestety, w ostatnich 10 minutach MKS zagrał fatalnie w ataku, a dodatkowo nadal tracił bramki, których tracić nie miał prawa. Pierwszą z nich po rzucie rywala z prawego skrzydła, z zerowego kąta. Drugą - gdy po obronionym przez Stefaniaka rzucie nikt z wielunian nie zebrał odbitej piłki, która wyszła na aut i po chwili Wisła zdobyła 26. gola. Wprawdzie wielunianom pozostało jeszcze 20 sekund na wyrównanie, ale dzięki sprytnemu zachowaniu swojego bramkarza Orlenowi udało się wywieźć z Wielunia 2 punkty. Piotrowi Madele nie udało się bowiem powtórzyć sztuki z meczu juniorów z Anilaną i tym razem bramki z rzutu wolnego nie zdobył.

reporter: Jacek Piwnicki, zdjęcia: Marcin Pietrzak