Jeszcze niedawno narzekali na nie handlujący warzywami i owocami, którzy obawiali się, że z powodu zmiany miejsca handlu spadną ich obroty. Po proteście, który zorganizowali doszli jednak do porozumienia z burmistrzem. Tymczasem na ręce burmistrza trafił petycja, pod którą podpisało się blisko stu przedstawicieli sektora przemysłowego. Okazuje się, że to ich miejsca mają zająć handlujący warzywami. Czują się pokrzywdzeni, bo twierdzą, że pracowali na nie przez blisko 20 lat. W ubiegłym tygodniu spotkali się w tej sprawie z burmistrzem Januszem nAtczakiem, ale rozmowy nie przyniosły rezultatu. Na dziś zaplanowano kolejne spotkanie, tym razem zarówno z handlującymi warzywami, jak i odzieżą.
Zdenerwowanie handlujących odzieżą wywołuje jednak nie tylko zmiana miejsca handlu, ale i stawka za stoiska. Dla sektora przemysłowego ma to być złotówka od metra kwadratowego, tymczasem dla warzywniaka 80 groszy. Skąd ta różnica? Zobacz materiał wideo. Zmiana stanowisk wiąże się z modernizacją targowiska, która kosztowała ponad milion złotych. Modernizacja była robiona przede wszystkim po to, aby było tu bezpieczniej, a ludzie mieli wygodę robienia zakupów. Wykostkowano całą nową część, a mieszkańcy nie będą musieli obawiać się już o swoje portfele, bo na targowisku zamontowano monitoring i nagłośnienie.
reporter: Daniel Sibiak, zdjęcia: Robert Kałuża