Goście wyrównali już w 22 minucie. Wszystko zaczęło się od rogu dla wielunian, po którym piłkę przejęli przyjezdni, a po szybkiej kontrze i solowym rajdzie Marcina Mireckiego zawodnik z Bukowca ograł obrońców, bramkarza WKS i strzelił do pustej bramki na 1:1.

Gdy wydawało się że remis utrzyma się do przerwy, w ostatniej akcji gospodarze nie potrafili wybić piłki po wyrzucie z autu gości. Wykorzystał to Sebastian Jura, który tuż przed gwizdkiem arbitra kończącym pierwszą połowę przepięknym uderzeniem zza pola karnego strzelił drugiego gola dla WOY-a.

Podopieczni Dariusza Żurawia i Tomasza Jaworskiego nie podłamali się na szczęście takim obrotem sprawy i na drugie 45 minut wyszli mocno zmobilizowani, pełni wiary, że nie tylko odrobią straty, ale zgarną komplet punktów. Pierwszy krok do tego zrobili już siedem minut po przerwie, gdy sędzia podyktował karnego za rzekomy faul Michała Bańczyka na Karolu Dudka. Rzekomy, gdyż na naszych powtórkach wyraźnie widać, że gracz WOY-a czysto wybił futbolówkę, a jeśli był faul, to raczej na nim – gdy Dudek zamiast w piłkę trafił w nogi rywala. Cóż, sędzia z zapisu wideo nie mógł skorzystać i całe wydarzenie ocenił inaczej. Dlatego mimo długo trwających energicznych protestów gości, decyzji nie zmienił. Marcin Aamczyk natomiast z jedenastu metrów raczej się nie myli i wyrównał na 2:2.

Zaledwie kilka minut kazali czekać swoim fanom piłkarze WKS-u na kolejną bramkę. Swój udział znowu miał Dudek, który podał do Szymona Piotrowskiego, a ten wykorzystując źle zastawiona pułapkę ofsajdową i wyjście z bramki Kamila Jędrzejewskiego, lobując bramkarza, zdobył bramkę na 3:2 dla WKS-u. Wszyscy wtedy na stadionie spodziewali się, że nastapi szturm gości, którzy będą chcieli wydrzeć gospodarzom choćby punkt. Na szczęście nic takiego nie nastąpiło. WOY przez ponad pół godziny stworzył tylko jedną groźną sytuację. Broniący natomiast wyniku wielunianie mieli dużą szansę na czwartego gola, ale Adamczyk w końcówce trafił w słupek. Dlatego, choć pomyłka sędziego w 52 minucie była ewidentna, WKS wygrał mecz zasłużenie. Zagrał bowiem zdecydowanie najlepsze zawody w sezonie.

reporter: Jacek Piwnicki, zdjęcia: Marcin Pietrzak