Narodowy Fundusz Zdrowia proponuje nam kontrakt na poziomie cen ze stycznia 2010 roku. Nie ma mowy ponadto o dodatkowych pieniądzach z tytułu tzw. nadwykonań (konsultacje i zabiegi wykonane przez lekarzy poza ustalonym limitem z NFZ) - mówi TVK WSM Bożena Łaz - dyrektor szpitala.
Przeciętnie szpital dysponuje rocznie ok. 40 mln złotych. To być może duża suma, ale nie dla nas - mówi dyrektor Łaz. Po raz kolejny stawia się więc nas w sytuacji bez wyjścia. Warto więc zadać sobie pytanie: kto tak naprawdę zadłuża szpitale? Dyrekcje lecznic czy rząd, który z roku na rok daje coraz mniej pieniędzy na służbę zdrowia.
Szpital radzi sobie zatem jak może. Bez finansowego wsparcia organu założycielskiego - starostwa powiatowego, czy Urzędu Marszałkowskiego (ten ostatni dał pieniądze na dwuletnie remonty), byłoby naprawdę krucho. Miejmy też świadomość, że mniejszy kontrakt z NFZ to także mniej bezpłatnych limitów w przyszpitalnych, specjalistycznych przychodniach.