Wcześniej głusi z naszego miasta byli zrzeszeni w Sieradzu do momentu, kiedy Sieradz przestał być stolicą województwa. Obecnie głuchoniemymi opiekuje się Maryla Kawicka, założycielka wieluńskiego koła i sekretarz, na którą osoby głuche mogą liczyć o każdej porze dnia i nocy.
Pani Kawicka zna język migowy i jest gotowa nieść pomoc głuchoniemym w urzędach, szpitalu, miejscu pracy, wszędzie tam, gdzie trzeba. Niestety, okazuje się, że w wieluńskich instytucjach nie ma osób posługujących się językiem migowym, dlatego też podczas ostatniego spotkania z przedstawicielkami PZG w Łodzi, poruszono temat zorganizowania w Wieluniu kursu nauki języka migowego dla urzędników i pracowników firm i instytucji, w których osoby głuchonieme również często załatwiają swoje sprawy.
Kolejny problem głuchych z wieluńskiego koła, to zbyt małe pomieszczenie, z którego korzystają do tej pory. Starają się o lokal, w którym mogliby spotykać się częściej, nie tylko raz w tygodniu i gdzie można by wyeksponować ich sportowe trofea. Pierwsze już są, bowiem głusi z Wielunia przywieźli pucharyi dyplomy z olimpiady w Kutnie.
Ostatnie spotkanie wieluńskiego koła z gośćmi z PZG oddział w Łodzi dotyczyło także realizowanego programu dotyczącego pomocy w odnalezieniu się na rynku pracy przez osoby głuchonieme. Trzeba przyznać wieluńskie koło PZG działa prężnie, potrzebuje się spotykać, by dzielić się swoimi sprawami,problemami, ale także uczestniczyć wspólnie w wycieczkach, np. do Krakowa, Ogrodzieńca, Częstochowy, Wrocławia.