Mataśkowie zostali praktycznie bez niczego. Z płonącego domu uciekali tak jak stali, nie ratując praktycznie niczego. Dzieci pożar przetrwały w przydomowej komórce. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Na pomoc pogorzelcom natychmiast pośpieszyli mieszkańcy wsi i to właśnie oni uzbierali pierwsze pieniądze.

Prawie natychmiast pogorzelcom przekazaliśmy 5 tys. zlotych- mówi TVK Małgorzata Stępień- sołtys Starzenic. Ale to rzecz jasna tylko kropla w morzu potrzeb. Konkretna pomoc dla rodziny Mataśków poplynęła też z wieluńskiego ratusza. Burmistrz Majcher zaoferował rodzinie mieszkanie. Pogorzelcy jednak odmówili.

Chcą odbudować swój dom. W takim razie sfinansujemy 50% kosztów odbudowy- mówi TVK Mieczysław Majcher. Rodzina tymczasowo zamieszkała teraz u teściowej pani Katarzyny. Choć nie ma tutaj luksusu, bo wszyscy mieszkają praktycznie w jednym pokoju jest przecież dach nad głową.

Rodzina zostanie tutaj do czasu odbudowy domu. Mataśkowie nie wyobrażają sobie bowiem, że mogliby zamieszkać gdzie indziej. Ale czy w ogóle da się odbudować spalony dom, zdecyduje nadzór budowlany. Teraz potrzebują doslownie wszystkiego m.in. za naszym pośrednictwem proszą wszystkich o pomoc. W tym celu tworzono specjalne konto na które można wpłacać pieniądze.

BGŻ o/ Wieluń
Numer konta 4020 3000 4511 1000 0000 364590
z dopiskiem “Pogorzelcy”

Obszerny reportaż w tej sprawie na antenie TVK WSM w najbliższy weekend. 

POŻAR ZASKOCZYŁ ICH WE ŚNIE

Fot. Robert Kałuża