Wydawałoby się zatem, że wszyscy zgodnie powinni działać na rzecz dobrego imienia naszego miasta. Dużą rolę w tej materii jak wiadomo odgrywają władze, ale też radni. Ci ostatni na 36 sesji podjęli uchwałę  w sprawie przyjęcia specjalnego apelu do społeczeństwa z okazji 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Na tym się jednak nie skończyło. Radni w tej samej sprawie spotkali się na specjalnej sesji, która odbyła się w miniony poniedziałek. Jednak zamiast dyskusji o poszanowaniu prawa do życia w pokoju na sesji rozpętała się prawdziwa wojna. Radni specjalnie zebrali się tylko po to, by zmienić treść apelu, którą sami wcześniej uchwalili. Dlaczego?

Ponieważ w międzyczasie pierwotną treść apelu przyjęła Rada Powiatu i Sejmik Województwa Łódzkiego. Tymczasem 31 sierpnia wszystkie trzy stopnie samorządu wezmą udział w uroczystej sesji. To na niej zostanie formalnie przyjęty apel o poszanowaniu prawa do życia w pokoju.

Radni zarzucali, że w treści apelu nie znalazł się zapis o tym, że to Wieluń był pierwszą ofiarą zmasowanego ataku niemieckiej Luftwaffe podczas II wojny światowej. Zdaniem Pawła Okrasy tylko wówczas apel taki miałby sens. Z kolei radna Anna Rozmarynowska stwierdziła, że radni miejscy zamiast wypracować treść apelu, zostali postawieni przed faktem dokonanym. Po ostrej wymianie zdań część radnych opuściła salę. Wówczas okazało się, że nie ma kworum, w związku z czym nie można przegłosować treści apelu. Obrady więc przerwano.

Takie postępowanie opozycyjnych radnych w wypowiedzi dla TVK WSM ostro skrytykował przewodniczący RM Piotr Radowski. Radni zebrali się następnego dnia, ale już bez opozycji. Przed podjęciem uchwały treść apelu odczytał na głos wiceprzewodniczący Józef Ranoszek. Ostatecznie za trzecim podejściem treść apelu w końcu przyjęto. 

A więcej na temat tej niecodziennej sytuacji powiemy w najbliższy weekend w WYDARZENIACH TVK.