Przypomijmy, ze do tej tragedii doszło 4 września 2006 roku po inauguracji roku szkolnego. W szkole pojawił się były chłopak Darii - Karol K., który chciał złożyć jej życzenia urodzinowe; dziewczyna kilka dni wcześniej skończyła 18 lat. Doszło między nimi do kłótni; nastolatka chciała zakończyć znajomość. Gdy licealistka wychodziła z budynku, mężczyzna na schodach szkoły wyciągnął nóż I zadał jej trzy ciosy - dwa w plecy i jeden w serce.
Mimo natychmiastowej pomocy dziewczyna zmarła. Proces miał charakter poszlakowy. Po zabójstwie nie znaleziono narzędzia zbrodni. Miesiąc po tragedii śledczym podrzucono nóż, na którym jednak nie było żadnych śladów. Według biegłego mogło to być narzędzie zbrodni. W procesie przesłuchano kilkudziesięciu świadków, m.in. kolegów zamordowanej; nikt jednak nie widział samego momentu zadawania ciosów.
Sąd pierwszej instancji - okręgowy w Sieradzu, w kwietniu 2007 r. skazał Karola K. na 25 lat więzienia. Uznał, że jego wina nie budzi wątpliwości, bowiem nie było nikogo innego, kto mógłby zadać śmiertelne ciosy. Karę w kwietniu 2008 r. utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Łodzi. Zdaniem sądu choć czyn oskarżonego był "okropny i okrutny", to sąd uznał, że 25 lat więzienia jest karą surową i współmierną do wszystkich okoliczności - obciążających i łagodzących.
Sąd uznał wówczas także, że nie ma powodu, by oskarżonemu ograniczać możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie. We wtorek Sąd Najwyższy oddalił kasację obrony jako oczywiście bezzasadną. - W ocenie sądu zarzuty autora kasacji nie mogły być uwzględnione - poinformował sędzia Przemysław Kalinowski.