Siatkarze WKSu w każdej z trzech partii prowadzili od początku do końca seta, dlatego emocji było w sobotniej konfrontacji jak na lekarstwo. Poza tym wieluński szkoleniowiec sam ograniczył się do roli trenera, dając przez całe spotkanie pograć Michałowi Jarmałowskiemum.

W kwadracie dla rezerwowych przez cały mecz pozostawał nominalnie podstawowy zawodnik Tomasz Białek. Gospodarze brylowali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, a rzadkością był fakt, że na 75 punktów 15 zdobyli bezpośrednio z zagrywki.

W asach serwisowych brylował Tomasz Wencel, który nie po raz pierwszy został uznany najlepszym zawodnikiem spotkania w Wieluniu. Ponieważ liderujący AZS Częstochowa miał przełożony mecz z Czarnymi Rząśnia, wielunianie ponownie wrócili na pozycję lidera grupy trzeciej.

Po raz ostatni w tym roku WKS zagra w hali przy Częstochowskiej 22 grudnia, gdy w meczu jednej szesnastej Pucharu Polski podejmować będzie wielokrotnego mistrza Polski - Legię Warszawa.